Mój małżonek nie był wielkim fanem przeznaczenia “aż dwóch dni” na Yellowstone. No bo ile czasu potrzeba na przejechanie przez park i na oglądanie drzew, źródełek i od czasu do czasu jakiegoś żyjątka? Okazało się że dwa dni zaletwie wystarczyło na obejrzenie cząstki tego niesamowitego miejsca. I dobrze – nasze apetyty zostały zaostrzone na kolejną wyprawę.
Po raz pierwszy w życiu widziałam Mika tak zafascynowanego naturą. Ale inaczej się nie dało. Za każdym zakrętem czekała na nas nowa niespodzianka – gorące źródła, gejzery, wodospady, wulkany błotne, fumarole... Róźnica wzniesień w parku jest spora – tak więc w zaleźności od wyskości rośliny róźniły się od stepowych traw, po bujne drzewa. Kilka razy spotkaliśmy się oko w oko z bizonami i wapiti, raz z całkiem bliska zobaczyliśmy łosia, a podczas naszej przejażdzki konnej w oddali na wzgórzu widzieliśmy niedźwiedzia grizzly.
Co tu dużo pisać – słowa są zbyt małe żeby wyrazić piękno tego miejsca.
--------------------
My husband was not a fan of spending “entire two days” in Yellowstone, when we first started planning this vacation. How much time does one need to drive through a forest and look at streams, trees and animals (if they are lucky)? It turned out that time was barely enough to see a small fraction of this extraordinary place. That’s fine though, it was enough to whet our appetites to come back here again!!!
For the first time ever, I saw Mike so taken aback by the nature. But there was no other possibility. This place was truly magical. Every turn in the road brought a new surprise – hot springs, geysers, waterfalls, mud volcanoes, fumaroles (or steaming pots)… Elevation difference in the park is quite significant, so depending on the altitude the flora ranged from shrubs and grasses to leafy and pine trees. Countless times we met eye to eye with American Bisons and elks. Once we run into a moose, and during our horseback expedition, we spotted a black bear up in the mountains.
The words are too small to express the beauty of that place.
|
Pole pełne fumaroli / Field full of fumaroles |
|
Wielki Kanion Yellowstone/ Grand Canyon of Yellowstone |
|
Kontemplacja źródła Grand Prismatic / Contemplating Grand Prismatic Hot Spring |
|
Gorące siarkowe źródła / Hot sulphur Mammoth Spring |
|
Wulkan blotny/ Mud vulcano |
|
Wczesny poranek w Yellowstone/ Early morning in Yellowstone |
|
Bizon zabłąkany na parkingu/ Bison lost at the parking lot |
|
stado bizonów / flock of bisons |
|
wieczorna kąpiel wapiti / Elk's evening swim |
2 komentarze:
Podroz godna pozazdroszczenia ! :-)
Pozdrawiam.
piękna ta podróż! Zdjęcia już widziałam wcześniej, ale teraz, jak czytam opowieść, to od razu lepiej- jakbym tam była!
PS. jak Ty dodajesz zdjęcia, ze da się potem na nie kliknąć i się powiększają? Ja tego nie umiem, moje są ciągle małe:(
Przeniosłam się też na blogspota, bo na tym blog.pl już dostawałam białej gorączki..
Prześlij komentarz