"The longer I live, the more I realize the impact of attitude on life. Attitude is more important than facts. It is more important than the past, than education, than money, than circumstances, than failures, than successes, than what other people think or say or do. It is more important than appearance, giftedness, or skill. It will make or break a company... a church... a home. The remarkable think is we have a choice every day regarding the attitude we will embrace for that day. We cannot change our past... we cannot change the fact that people will act in a certain way. We cannot change the inevitable. The only thing we can do is play on the one string we have, and that is our attitude. I am convinced that life is 10% what happens to me and 90% how I react to it. And so it is with you... we are in charge of our attitudes." (from 'Attitude' by Charles Swindoll)

niedziela, 31 października 2010

Na urodziny w tym roku dostałam nook’a – czytnik eboków wylansowany przez sieć księgarni Barnes and Noble. Trochę miałam wątpliwości co do tego wynalazku. Głównie dlatego że dla mnie doświadczenie literackie polega nie tylko na czytaniu książki, ale także odwracaniu stron, zagianania rogów, czasem nawet zanatowaniu czegoś na marginesie. Większość moich książek wygląda na „przeczytane“ jak już się z nimi uporam. Poza tym lubię mieć dużo książek na półce. Domowa biblioteka, bez względu na ilość książek, dużo mówi o właścicielu.Kiedy odwiedzam kogoś w ich domu, zwłaszcza pierwszy raz, jeśli to tylko możliwe, przeprowadzam szybką „inwentaryzację“ ich książkowej kolekcji. Książki, gdy wszystko inne zawiedzie, nie tylko dostarczą tematu do rozmowy, ale również powiedzą mi o ich właścicielu więcej niż nawet „dobrze klejąca się“ rozmowa.

Moje własne czytanie w ostatnich latach nie wyglądało najlepiej… przynajmniej jeśli chodzi o literaturę „rozrykwową“. W związku z nawałem pracy, szkolnego czytania i braku czasu trzeba było zrezygnować z częstych wizyt do księgarni i czytania 2-3 książek w miesiącu. Notatki, skrypty, streszczenia i podręczniki skutecznie wyparły czysto przyjemnościowe pozycje z mojego czytelniczego harmonogramu. Dzięki Bogu za ‚audiobooks‘, to przynajmniej w samachodzie w drodze do/ ze szkoły udało mi się „poczytać“ trochę literatury popularnej.

W zeszłym tygodniu zaczęłam bardzo „mało czasochłonny“ fakultet – w związku z czym w końcu miałam okazję poczytać mojego nook'a. I muszę przyznać że nawet mi on odpowiada. Czyta się zupełnie tak jak zwykłą książkę ‚paperback‘, jest bardzo poręczny, zajmuje mało miejsca i... zawiera książek bez liku. Zdarzyło mi się w piątek że skończyłam czytać jedną książkę i… od razu mogłam zacząć kolejną. Już mam ich ponad 10 na moim nook’u czekających na swoją kolej. Jedyna wada tego urządzenia to że zbyt łatwo jest kupić nowe książki. W kilka (jeśli jest się w pobliżu Wi-Fi) lub kilkadziesiąt sekund (jeśli trzeba korzystać z połączenia 3G) można wyszukać noweg tytuły i kupić wciskając jeden guzik. A z prawdziwymi książkami rzadko zdarzało mi się kupować więcej niż 2 na raz.