Zakupy moje i Mika czasem przyjmują dosyć nieoczekiwany obrót.
Cała historia zaczęła się w piątek wieczorem, kiedy zwróciłam uwagę na Mikowy sporran (torebka zawieszona na pasku na biodrach, którą nosi się z kiltem – szkocką spódnicą). Sporran już od wrześniowego szkockiego festynu leżał na komodzie w sypialni i czekał żeby Mike przyniósł z pracy pudełko które „w sam raz będzie się do niego nadawało“. Wpadłam w szał i powiedziałam że mam dosyć zagraconej komody i że następnego dnia jedziemy na zakupy, poszukać skrzyni/ kufra (około $50), w którym zmieści się nie tylko sporran, ale również reszta szkockiego stroju.
Następnego dnia rano Mike mi oświadczył:
- Zapomniałem Ci powiedzieć że zamówiłem przez internet szkatułkę na spinki do mankietów.
- A gdzie ty zamierzasz tę szkatułkę trzmać? – zapytałam
- No jak to gdzie? Na komodzie.
W naszej sypialni mamy tylko jedną nocną szafkę po mojej stronie łóżka, na której stoi lampka. Mike już sporo razy wspominał że przydałby mu się taki boczny stolik po jego stronie. Niezadowolona wizją wciąż zawalonej komody powiedziałam:
- Czemu nie kupimy w takim razie drugiej nocnej szafki/ stolika (około $100) i postawimy go po Twojej stronie łóżka. Wtedy będziesz mógł sobie ustawić tam pięć kuferków jeśli chcesz i nie będzie rozgardiaszu na komodzie.
Mike na to:
- Ja mam lepszy pomysł; czemu nie poszukamy „vanity table“/ toaletki (około $200) dla Ciebie? Zawsze chciałaś mieć taki osobny stolik do makijażu i biżuterii. Postawimy go w rogu sypialni i to będzie Twój kącik; nie będzie Ci wtedy przeszkadzał bałagan na komodzie.
Pojechaliśmy więc na zakupy do sklepu z różnego rodzaju importowanymi artykułami w którym można kupić wszystko od jedzenia, poprzez pościel i artykuły gospodarstwa domowego aż po małe meble. Kupiliśmy kuferek na strój szkocki i wypatrzyliśmy naprawdę ładną toaletkę. Nie chciałam jednak kupować pierwszej napotkanej i zaproponowałam przystanek w sklepie meblowym żeby mieć jakieś porównanie. Okazało się że w sklepie meblowym nie było toaletek… ale za to była super skórzana kanapa ($ xxxx), którą kupilismy do naszego pokoju z telewizorem.
"The longer I live, the more I realize the impact of attitude on life. Attitude is more important than facts. It is more important than the past, than education, than money, than circumstances, than failures, than successes, than what other people think or say or do. It is more important than appearance, giftedness, or skill. It will make or break a company... a church... a home. The remarkable think is we have a choice every day regarding the attitude we will embrace for that day. We cannot change our past... we cannot change the fact that people will act in a certain way. We cannot change the inevitable. The only thing we can do is play on the one string we have, and that is our attitude. I am convinced that life is 10% what happens to me and 90% how I react to it. And so it is with you... we are in charge of our attitudes." (from 'Attitude' by Charles Swindoll)
2 komentarze:
:)))) ale zakupy:))) no ale jeszcze czeka was kupno toaletki i tego stolika nocnego dla Mika?:)
Toaletka została zakupiona następnego dnia. A na stolik już nie ma miejsca - bo musieliśmy przez tę toaletkę trochę przemeblować sypialnię. Więc nie będzie drugiego stolika...
Prześlij komentarz