Chicago jest cudowne! Tylko proszę nie myśleć że zmieniłam się w wielkomiejską paniusię. Nadal wolałabym mieszkać wśród natury i z dala od miejskiego wrzasku. Muszę jednak przyznać że Chicago przerosło moje największe oczekiwania. Pod względem architektonicznym jest naprawdę piękne. Spodziewałam się czegoś w stylu Nowgo Jorku, ale Wietrzne Miasto pozytywnie mnie zaskoczyło: czystością, mnóstwem zieleni i całkiem specyficzną atmosferą. Zdecydowanie będzie trzeba kiedyś tę wyprawę powtórzyć, bo trzy dni to za mało żeby dogłębnie zakosztować smaku Chicago; wystarczająco jednak żeby narobić sobie smaka!
Poza tym byłam na dorocznej konferencji OldPreMeds pod Chicago. Miło było spotkać starych znajomych i poznać nowych ludzi, których łączy pasja medycyny i wiara w siłę własnych marzeń. Jak zwykle zostałam zainspirowana; choć zupełnie inaczej niż w latach poprzednich, bo przecież jaki nie patrzeć kolejny krok do bycia lekarzem juz za mną.
Zdjęcia dołączę jutro, a tymczasem pędzę do łóżka odespać te krótkie, nieprzespane noce!
"The longer I live, the more I realize the impact of attitude on life. Attitude is more important than facts. It is more important than the past, than education, than money, than circumstances, than failures, than successes, than what other people think or say or do. It is more important than appearance, giftedness, or skill. It will make or break a company... a church... a home. The remarkable think is we have a choice every day regarding the attitude we will embrace for that day. We cannot change our past... we cannot change the fact that people will act in a certain way. We cannot change the inevitable. The only thing we can do is play on the one string we have, and that is our attitude. I am convinced that life is 10% what happens to me and 90% how I react to it. And so it is with you... we are in charge of our attitudes." (from 'Attitude' by Charles Swindoll)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz