"The longer I live, the more I realize the impact of attitude on life. Attitude is more important than facts. It is more important than the past, than education, than money, than circumstances, than failures, than successes, than what other people think or say or do. It is more important than appearance, giftedness, or skill. It will make or break a company... a church... a home. The remarkable think is we have a choice every day regarding the attitude we will embrace for that day. We cannot change our past... we cannot change the fact that people will act in a certain way. We cannot change the inevitable. The only thing we can do is play on the one string we have, and that is our attitude. I am convinced that life is 10% what happens to me and 90% how I react to it. And so it is with you... we are in charge of our attitudes." (from 'Attitude' by Charles Swindoll)

wtorek, 2 października 2012

Niedziela 23 wrzesień / Sunday, September 23rd




Rapid City, SD --> Mount Rushmore --> Crazy Horse --> Sheridan, WY 
271 miles / 436 km


Zapomniałam dodać wczoraj, że Rapid City zaskoczyło nas również dobrą kawą. Tak więc niedzielny poranek rozpoczęliśmy od wizyty w Dunn Bross Coffee Shop, który odkryliśmy dzień wcześniej. A potem wyruszyliśmy w drogę na zachód.

Pierwszy przystanek - Mount Rushmore, albo po prostu "głowy prezydentów". Wrażenie niesamowite, choć muszę przyznać że jak zobaczyłam ich twarze z daleka to wydały mi się małe. Dopiero jak dotarliśmy na miejsce to ich ogrom stał się bardziej oczywisty.

Kolejny przystanek - Crazy Horse. Pewnie niewiele osób o tym miejscu słyszało, włącznie z nami. Dzień wcześniej w Rapid City zobaczyliśmy drogowskazy do Crazy Horse i wieczorkiem sprawdziliśmy w necie co to takiego, i tak oto trafiliśmy do tego niesamowitego miejsca;

Crazy Horse to ogromny pomnik upamiętniający wielkiego wodza indiańskiego o tym samym imieniu z trybu Lakota. Idea pomnika została zainspirowana przez Mount Rushmore; pomnik jest również wykuty w skale i przedstawia, a raczej będzie przedstawiał Indianina na koniu. Prace nad pomnikiem rozpoczęły się ponad 50 lat temu i jak narazie tylko głowa wodza jest dokończona. Całe przedsięwięcie jest ogromne, i sama głowa jest większa niż cały Rushmore. Wrażenie niesamowite - zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę historię tej skały. Dzieło stworzenia pomnika zostało powierzone ponad 50 lat temu rzeźbiarzowi polskiego pochodzenia, i stało się rodzinnym projektem. Obecnie trzecie pokolenie angażuje się w ten pomnik. W przyszłości, Crazy Horse będzie nie tylko pomnikiem, ale także centrum kultury i edukacji indańskiej włącznie z uniwersytetem.
Z Crazy Horse podążaliśmy na zachód. Wkrótce po przekroczeniu granicy stanu Wyoming dotarliśmy do dosyć osobliwej skały zwanej Devil's Tower (Diabelska Wieża). Miliony lat temu skała ta powstała w nie do końca znany sposób z wybuchu wulkanu, który znajdował się w tym miejscu. Indiańska legenda przypisuje unikalny kształt tej skały, niedźwiedziowi, który starał się wdrapać na skałę i złapać sześć pięknych sióstr. Niedźwiedź drapał i drapał, a skała rosła i rosła, aż dziewczęta sięgnęły nieba i zmieniły się w gwiazdy. Dzisiaj Devil'sTower jest celem miłośników wspinaczki górskiej.

Opuściliśmy skałę jak słońce chyliło się ku zachodowi. Zanim całkowicie się sciemniło, jadąc przez niekończące się prerie, napotkaliśmy mnóstwo niświszczuków, znanych również jako preriowe psy (wyglądają bardziej jak otyłe chomiki, ale podobno w sytuacjach zagrożenia wydają odgłos podobny do szczekania). A potem była już tylko ciemność i kilometry prostej autostrady, aż dotarliśmy do naszego kolejnego noclegu - Sheridan, Wyoming.

---------------

I forgot to mention yesterday, that except from good Italian food, Rapid City also surprised us with excellent coffee. And so  we started our Sunday from a visit in the Dun Bross Coffee Shop, which is quite popular coffee chain at the west. We hit the road shortly thereafter.

Our first stop was Mount Rushmore, or simply Presidents’ Heads. I have to admit that from a distance I wasn’t too impressed by their size. But when we got closer, their magnitude was quite stunning.

From there we went to Crazy Horse. I can imagine that most folks have never heard about that place… including two of us. The previous days as we were walking along Rapid City we saw signs and posters advertising Crazy Horse and we ended up looking up the place on the internet. Since it was on our way, we decided to add a stop to our journey.

Crazy Horse is a huge monument commemorating a Native American leader of the same name from Lakota Tribe. The idea for the monument was inspired by Mount Rushmore. Crazy Horse is also sculpted from a rock and it pictures/ or is going to picture the Indian leader on a horse. Works on the project began more than 50 years ago, and so far only Crazy Horse’s head has been completed. The whole undertaking is humongous and the head itself is bigger than entire Mout Rushmore. It is truly impressive – even more so, when one knows the story behind the monument.
The project was entrusted to a sculpture of Polish descent and it became a family project. Currently the 3rd generation is working on Crazy Horse. It is intended to become the biggest center of Native American history and culture including university.

From there we continued driving towards the west. Shortly after crossing into Wyoming, we arrived to a quite obscure rock named Devils Tower. Although not fully understood how, the rock was born thousands of years ago from a volcanic eruption. A Native American legend claims that unique shape of the rock is the result of a bear scraping the hill in attempts to capture six beautiful sisters who climbed the rock to escape for the beast. The bear kept scraping and scraping, and rock was growing and growing, until it reached the sky and the girls were changed into the stars.  Today Devils Tower is a dream of every rock climber.

We left the rock when the sun was setting down. Before it got fully dark, we got a chance to observe numerous prairie dogs, which in my opinion resemble fat squirrels more than they do dogs. However, when placed in unsafe environment, they make barking sound – hence their name.  And after that we drove away into total darkness and emptiness, until after miles of straight highway we reached our next destination – Sheridan, Wyoming. 








1 komentarz:

thern pisze...

o tym Crazy Horse czytałam kiedyś w jakiejś ksiażce o USA i w tv kilka razy opowiadali. Super te głowy prezydentów!